25.07.2011 18:29
"Dwadzieścia dwa. I trzy czwarte...."
Ilekroć przeglądam zdjęcia z dzieciństwa zawsze zatrzymuję swój wzrok na jednym. Mała ja z wieeelkim kucem na głowie siedząca na baku, śp. wujek Edi i jego stara poczciwa Yamaha xj 600 Diversion. (przedpotopowy kask robi wrażenie ;p !)
Mając lat 6 (a tyle właśnie miałam kiedy zrobiono nam to zdjęcie) niewiele mogłam wymagać od rodziców a tym bardziej od siebie w kwestii chęci posiadania motocykla. Dziecko, jak to dziecko coś chce, coś je zaintryguje a potem rzuca w kąt… Tym bardziej, iż wtedy w latach 90’ problem był z kupieniem artykułów życia codziennego, a co dopiero motocykla(motorynki) dla dziecka! A porządne moto w tych specyficznych latach było wielkim rarytasem. (przynajmniej ja tak to pamiętam :)
Jednakże z Edziową Yamahą było zupełnie inaczej. Ilekroć przyjeżdżał do rodziców w odwiedziny nic innego się dla mnie nie liczyło. Moto najważniejsze! Co tam piękne lalki i inne (czyste) zabawki; lepiej ubrudzić łapki w smarze łańcucha :P Matka klęła za ufajdane spodnie i koszulki; (cóż miał w sobie ten łańcuch, że aż był dla mnie taki interesujący ? :) a ja szczerzyłam się do niej bez dwóch siekaczy. :D
Gdybym w 2011 roku miała lat 8 to zapewne zapisałabym się do jakiejś szkółki motocrossowej, kupiła/dostała Yamahę PW-50 i zawzięcie stawiała pierwsze moto-kroki ;p Obecnie co i raz widuję takie maluchy na Yamaszkach, które bez problemu radzą sobie z największymi wyzwaniami (wyzwaniami z którymi ja (20-kilkuletnia baba) bym sobie nie poradziła. :P
Utajniona pasja przetrwała lat 15, aż do maja tego roku…
Ze względu na nadmiar wolnego czasu (God bless, że sesja się już skończyła) i weekendowo-majowy natłok pomysłów odnośnie wyjazdu stwierdziłam , że wybiorę się na żagle z (nie)znajomymi. Wjeżdżając puszką do mariny w Wilkasach spostrzegłam samotnie stojące pod ściana BMW GS650 na znajomych blachach .”Ktoś z Warszawy...” – pomyślałam sobie. Pojawiła się wtedy mała iskra zapalna która po tylu latach dała początek pasji a nie dziecięcym marzeniom. A jendak... w tym momencie żeglowanie stało się drugoplanowym zajęciem. Właścicielem GS’a okazał się mój obecny kumpel z którym byłam razem na majówce. Było z kim rozmawiać i wymienić się doświadczeniami. Pośmiać się z błędów, pochwalić osiągnięciami.
(Z tego miejsca chciałabym Mu serdecznie podziękować, iż rozpalił we mnie tą pasję i przekonał, że motocykle nie gryzą ;), że nauczył tylu potrzebnych rzeczy i zawsze służył radą i rozmową. I za to że przez Niego zaczęłam robić prawo jazdy. Gdyby nie impuls, chyba nigdy nie zebrałabym się w sobie :)
Dzięki Matt. :)
Przez te wszystkie lata które żyję, moto-doświadczenie zdobywałam bardzo malutkimi kroczkami. Obecnie kończę prawko. Mam nadzieję, że w tym sezonie jeszcze pojeżdżę (nie tylko jako plecaczek) i malutkie kroczki doświadczeń zmienią się w troszkę większe kroki :) A swoimi doświadczeniami postaram się napewno podzielić w swoich notatkach :)
Moja przygoda z motocyklami dopiero rozpoczyna się na dobre. Jaka będzie zależy tylko ode mnie.
Lewa w górę !
PS. Nigdy nie prowadziłam bloga, więc moje pojęcie ''z czym to się je'' jest znikome ;) Obiecuję poprawę :P
Komentarze : 14
@filcu:
Egzamin jednak w najbliższy wtorek o 13.00. Zadzwonił szanowny dyrektor WORDu na odlewniczej poinformować ze ma dla mnie blizszy termin (składałam podanie o przyspieszenie terminu), więc się bardzo ciesze :) Jeszcze tylko w poniedziałek skoczę na 19 do chłopaków na plac pokręcić "8" i moge startować na exam :D
Na Suzię to się wkurzyłam bo po parkinówce nawet jezeli sie zalala to powinna juz odparowac. Latałam z nia przez 40 minut u siebie po drodze i odpalalm z popychu. Za milionowym razem odpaliła pochodziła i wszystko gra:) nawet zwarcie jej minęło :) Mam nadzieję, że teraz będzie już wszytsko ok :)
LwG!
Aha, Ja zdałem A i B kilka dni temu za drugim razem : )
Teraz tylko czekam na wydanie dokument
Jak mi się Cześka buntowała to ją po baku głaskałem ;)
tylko że mój motocykl ma już 23 wiosny i ma prawo się buntować....... Na szczęście to prosta konstrukcja i można Cześke dość łatwo samemu naprawić.
Dasz rade : ) ..... naprawisz Suzi...... do egzaminu już blisko....... (powodzenia nie życzę ;) nie będę zapeszał...... do zobaczenia na trasie
LWG !
Hej Filcu :) Egzamin mam 1 września (Odlewnicza), niestety mimo złożenia podania o wcześniejszy termin nikt się do mnie jeszcze nie odezwał. Dzisiaj postaram się do nich zadzwonić. Chwilowo walczę ze swoją GSą która ma jakąś zworę w kablach 2 raz od miesiąca i nie mam pojęcia co to może być... Krzysiek mój mechanik przedłużył kable, wszystko było ok do póki nie złapałam suzią parkingówki(naszczęście pod domem) i najzwyklej w świecie jej nie położyłam na boku (niewdzięczne krawężniki i trawniki :P ) i od tego czasu coś jest znowu nie tak.... :(
Kojot123.. - hm.. czyli wolisz chłopców?
Fajnie że dziewczyna chce się rozwijać pod względem mechaniki. plusujesz mi koleżanko :)Napewno Ci się przyda troche zabawy z motocyklem (przynajmniej bedziesz wiedziała co zrobic jak cos sie spieprzy w trasie. Ja osobiście kocham drobne kobiety za sterami bo nie ma nic gorszego jak 150 kilowy klient słoń np. na gs'ce... a takich też widywałem... z tego co czytam laska chce sie rozwijac, wiec dajcie jej troche czasu a może zacznie dobrze pisać. Moze nie bedzie to kolejny pusty blog o takiej samej tematyce. zobaczymy jak sie wszystko rozwinie w przyszlosci. ciekaw jestem czy na plus czy na minus :P panowie!, nie kazda laska ejst taka sama!
szerokosci kolezance zycze i powodzonka :)
Powinnam być solidarna z kobietą, ale w tej kwestii zgadzam się z lech.k.
Pojeździj, nabierz doświadczenia, przeżyj kilka sytuacji na drodze, a wtedy podziel się z nami wrażeniami. Czekamy (nie)cierpliwie
cześć ,egzamin na motocykl czeka mnie 3 sierpnia :) powodzenia ci nie będę życzył , żeby nie zapeszać. Ładnego masz GS-a pozazdrościć :)
Zapraszam Cię na svforum.pl jest tam sporo pozytywnie zakręconych ludzi, także GS-owiczów ;] Sporo się można dopytać ludzi którzy w tym siedzą dłużej niż my. Napewno miło cię przyjmiemy, a i ugadać się z kimś można na latanko;] Zapraszam
Nie lubię kobiet na motocyklach za sterami(obrzydlistwo), no ale powodzenia życzę...
RE - damian rze: I takich pozytywnych ludzi lubię :) Piątka ! :)
RE - młody 17: ja przez ostatni rok jeździłam na skuterze 125tce: Yamaha X Max po mieście i powiem Ci szczerze 125 nie są złe na pierwsze jakiekolwiek doświadczenia z jednośladami. Fakt faktem skturer motocyklowi (przynajmniej budową nierówny - osobićsie wolę moto) ale w mieście skuter sprawował się świetnie. Oczywiście, że przejechałam się (jazda po parkingu to nie jazda !:) ) motocyklami o większych pojemnościach niż Suzuka którą posiadam i YBR 250 z pro-motora (Fazerem 1000 i hornetem 600 Svką 650s) ale jetem tego zdania, że kurs na prawo jazdy niczego sensownego mnie nie nauczył. Podstawa podstawą, ok - jest, super. Ale żeby konkretnie jeździć potrzebuję jakiś dodatkowych kursów z zakresu techiniki jazdy. U nas w szkole w której robie prawko (a polecam serdecznie, jednak reklamy robć nie będę) organizowane są co jakies 2-3 miesiące właśnie takie kursy, tak samo jak kursy z zakresu mechaniki. Obiecałam sobie, że na jesieni nieważne czy będą we wrześniu egzamainy poprawkowe czy nie wybiorę się :)
Tak btw. masz 17 lat, to już tylko rok i możesz robić prawko na A :) sezon "zaraz" się konczy, zaczniesz 3 mce przed urodzinami i bedziesz w przyszłym sezonie śmigał jakimś większopojemnościowym moto :)
RE lech.k - drogi lechu.k, pozwól że tak zacznę. Sądzę, że był byś tak samo uradowany jak ja zakładając bloga, nie znając nikogo kto ma motocykl w twoim mieście a mając wielką chęć do rozmowy i spotkania się, żeby pośmigać. Zapewne któraś kobitka zroiła Ci wielką krzywdę - z tąd ten komentarz :) Owszem kobiety są bardzo złe... Ale pamiętaj że tylko wobec siebie , dlatego nie przepadam za relacjami przyjacielskimi wobec kobiet. (za sztuczne to - fuj...) Nie martw się ja mimo że jestem kobietą w 100% i za taką się uważam (za motocyklistkę jeszcze ! NIE !, ze względu na doświadczenie) bloga założyłam nie po to, że opisywać jaki mój motorek ma ślicznichany kolorek........ i jak łatwo się prowadziiiii......, i że zaraz sobie na niego wsiądę......... i pojadę......... a jak zabraknie mu benzynki......to go nakarmię.Sic!... K*. Blog ma służyć mi do pracy z motocyklem, nie tylko ja mam GSke500 i nie tylko ja mam zamiar w niej grzebać. Niestety nie bedziesz mógł poczytać o róshoffych motoreczkach i kolórowych (czy to się tak pisze??? ;/) maneteczkach. Przykro mi, muszisz szukać dalej :) uwierz mi Cycki też potrafią ! :)
pozdrawiam Was :)
S.
nastepna panienka motocyklistka z blogiem... ktora pisze to samo co kazda inna...
@ Młody17 - Trzeba było kupić coś innego niż cbr'ke, która jest najsłabszą maszyną w całej stawce 125'tek :). Ja mykam Cagivą Raptor (ceny używek - takie jak cbr'ki z 2006, 2007r) i powiem ci, mimo że mam możliwość jazdy na Hondzie cbr 954 ojca, wybieram swojego raptorka :)
Bardzo fajnie, że są jeszcze takie kobiety, które nie boją się złamanego paznokcia podczas czynności serwisowych przy motocyklu czy otarcia przy glebie(oby tylko otarcia). btw. bardzo fajny motocykl jak na pierwsze moto - dobry i rozważny wybór. Osobiście mam 17 lat i jeszcze rok muszę się męczyć na CBR 125 i jednak nie ma sensu się pchać w 125 bo to tylko wydatek lepiej kupić porządną 500 i mieć oczy dookoła głowy oraz spokojnie się obchodzić z manetką..z resztą nawet na rowerze można się zabić.
Pozdrawiam szerokości, przyczepności i jak najwięcej nalatanych bezawaryjnych kilometrów. życzę moto-koleżance. PS. Ciekawe czy kiedyś machniemy sobie lewą na trasie. ; )
Grunt to dążyć do wyznaczonego sobie celu ;] Wierz mi że warto, nawet jak bywa niezbyt wesoło trzeba robić swoje. 3mam kciuki za twoje marzenia ;p
Szerokosci i dozobaczyska na drodze
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (2)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (2)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)